Unieważniam się
powoli
ściskając zębami
ostatni sen o tanzanii
czuję jak
drewnieją mi ramiona
i kamienieje serce
odraczam się
i choć kleję się jeszcze trochę
uchem do słońca
i trzymam się półksiężycem paznokcia
końcówki długopisu
to już nie płaczę
i nie śmieję się
jestem
raz pustym
raz pełnym
pudłem na praliny
piątek, 9 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz