wtorek, 28 kwietnia 2009

Funk it!

Jaki może być koncert wirtuoza? Genialny!
Pozostaję zmiażdżona dźwiękami wydobytymi przez PRAWDZIWYCH muzyków z Roots Revisited!
Trąbka Rona Tooleya to mistrzostwo świata: nie wyobrażałam sobie nawet, że takie dźwięki istnieją; poprzecinały mnie na pół. Jamal Thomas na swoich bębnach wyciągnął z moich trzewi gdzieś wcześniej głęboko zakopaną euforię... Sam Maceo jest niezaprzeczalnym fenomenem, do tego uroczo zabawnym, tego co wyprawia z saksofonem, nie obejmuje mój umysł, pozostaje mi dzika radość i bezmyślne podrygiwanie do jego muzyki. Brzmienie wszystkich dętych instrumentów było perfekcyjnie zsynchronizowane, bałam się cały czas, by żaden dźwięk mi nie umknął.
Musze jednak przyznać, że Kongresowa według mnie niespecjalnie nadaje się na koncert funkowy (pomijając aspekty akustyczne): ciasno, podrygiwać trudno, jest praktycznie niemożliwe wydostać się z własnego rzędu (przynajmniej na amfiteatrze). Pod koniec część widowni z parteru zaczęła tańczyć pod sceną, nam to nie było dane.
Zdziwiło mnie, że parę osób wyszło jeszcze przed bisami. Kim one były? Na co liczyły? Odprowadziły ich do wyjścia zdziwione spojrzenia.

Jestem zdruzgotana jednym faktem: że na taki koncert nieprędko będę miała okazję pójść ponownie...

czwartek, 23 kwietnia 2009

Montepulciano d'Abruzzo

I muszę się przyznać, że mój pierwszy raz z Montepulciano d'Abruzzo miał miejsce w Polsce, a nie w słonecznej Italii!
Na początku nie mogłam się połapać, dlaczego wino z Montepulciano (Toskania) ma w nazwie Abruzzo (Abruzja), są to dwa róże i w sumie odległe regiony. A odpowiedź jest prosta dla prawdziwego znawcy: odmiana pochodzi z Toskanii, z Montepulciano, ale uprawiana jest w Abruzzo, w centralnych Włoszech.
Samo wino jest rubinowe, aksamitnie miękkie, mocno wiśniowe, jakby transparentne: nie zostawia po sobie śladu w ustach, smak garbnikowy jest prawie niewyczuwalny, bardzo delikatny, można je pić i pić, i ten smak nie męczy na żadnym etapie.
Koniecznie spróbować je muszę z cielęcinką.
Cena: około 8 euro, więc to prawdziwie TANIE WINO! ;-)

środa, 22 kwietnia 2009

16. X. 2009, Warszawa, STODOŁA

Niniejszym oświadczam, że 16 października jestem zajęta warszawskim koncertem Archive. Przelew dla Eventim uiszczony, czekam na przesyłkę.
"Bullets" jest na 4 miejscu Listy Przebojów Trójki, ale wątpię, aby powtórzyło sukces genialnego AGAIN.

Teraz muszę zrobić wszystko, żeby nic nie przeszkodziło mi w moim planie koncertowym; mój umysł tradycyjnie już podrzuca mi do analizy różne nieprzyjemne scenariusze, np. nieodwołalny służbowy wyjazd do Włoch akurat w tym terminie... Mam wymyślać wymówki typu zaplanowany zabieg w szpitalu (żebym nie wykrakała, los bywa mściwy...) czy raczej trzymać się prawdy i od razu wcześniej wziąć urlop na ten dzień...? Jest jeszcze na szczęście trochę czasu na przyjęcie właściwej strategii ;-)...

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

to dla ciebie byłam poetką -
oczy mi błękitniały
byłam dotykiem -
uwerturą dwojga
kocem twoich ramion otulona
w przepaść nocy niestraszną
chciałam biec
oddechem przerywanym
twój profil wdychać tęczówkami
ciebie rzęsami uśpić
z tobą świt witać
twoich słów echem być
czas minął -
wypadłeś mi z dłoni
zrudziałym milczeniem
ucieczką dłoni
przepraszającą niepewnością w oczach
więc ja
odchodzę
w coraz chłodniejszym płaszczu jesieni
ale ty wiesz moje niebo na zawsze tylko tobie
Nikomu

niedziela, 12 kwietnia 2009

Controlling Crowds Tour

Ha! A jednak! Zobaczę ich na żywo. Cieszę się, bo grają wspaniałe koncerty.
W Krakowie będą 15 października, w Studio, a dzień później w warszawskiej Stodole.
Dzisiaj ruszyła przedsprzedaż biletów na oficjalnej stronie ARCHIVE, nie są drogie, cena warszawskiego koncertu to 28 euro w przedsprzedaży. Ale kupowanie w ten sposób oznacza potem oczekiwanie w dzień koncertu w kolejce do okienka kasowego po odbiór biletów połączone z okazywaniem do weryfikacji rożnych dokumentów tożsamości i kart płatniczych... chyba się na to nie piszę. Wstrzymam się z kupowaniem biletu do regularnej sprzedaży, choć z duszą na ramieniu.

Jest na co czekać. Oby do października, to będzie wyśmienite widowisko, prawdopodobnie pęknę ze wzruszenia ;-).

wtorek, 7 kwietnia 2009

sobota, 4 kwietnia 2009

keep on trying

myślę sobie
w taką wiosnę nie nadaję się do umierania
złapię się jeszcze nagrzanej szyby wypuszczę się na wolność
daruję sobie życie
słońce przecież
prostsze większe
przestrzenne jak hipersześcian choć jak hipersześcian puste

w taką wiosnę nie patrzę już za jutrem
nie zapraszam czasu na kolację ze śniadaniem
sama sobie poradzę
poradzę sobie

zaloguję się w plamie słońca przed własnym cieniem
nie poproszę go już o podwózkę nie przenocuję
choć poza nim nie mam nikogo
powinniśmy jednak trzymać się razem

w taką wiosnę nie nadaję się do umierania, wiem
ale to silniejsze ode mnie