myślę sobie
w taką wiosnę nie nadaję się do umierania
złapię się jeszcze nagrzanej szyby wypuszczę się na wolność
daruję sobie życie
słońce przecież
prostsze większe
przestrzenne jak hipersześcian choć jak hipersześcian puste
w taką wiosnę nie patrzę już za jutrem
nie zapraszam czasu na kolację ze śniadaniem
sama sobie poradzę
poradzę sobie
zaloguję się w plamie słońca przed własnym cieniem
nie poproszę go już o podwózkę nie przenocuję
choć poza nim nie mam nikogo
powinniśmy jednak trzymać się razem
w taką wiosnę nie nadaję się do umierania, wiem
ale to silniejsze ode mnie
sobota, 4 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz