Jak teraz wejść do Jego domu, gdy stoi pusty?
Spojrzeć na przewieszone przez poręcz krzesła spodnie, których już nie założy?
W szafie znaleźć równo wiszące marynarki i płaszcze, które sam uszył kilkadziesiąt lat temu. Jego kapcie, Jego piżama, Jego zegarek, Jego poduszka...
Usłyszeć dzwoniący budzik, nastawiony Jego ręką.
Nie pójdę już.
To pozostawione ciało przecież jak nie Jego, pusty, zapadnięty futerał.
Był człowiek i nie ma.
Nie chcę już widzieć więcej, chcę umrzeć przed Wami.
[*] 13.02.2010