Chodziło za mną odkąd tylko zrobiło się lato: smak gorzkiego kakao w połączeniu z kawą oraz lodowatym aksamitnym śmietankowym kremem. Ten deser jest tak pyszny jak proste jest jego wykonanie. Wersji jest wiele, ja jestem zwolenniczką przepisu tradycyjnego, który wzbogacam likierem w zależności od nastroju.
Potrzebne: mascarpone (Piątnica, niestety, średnio się nadaje, bo ma słonawy posmak), świeże jajka, cukier puder, biszkopty savoiardi lub ladyfingers, kakao gorzkie, bardzo mocna kawa espresso, opcjonalnie jako dodatek wino marsala, likier cointreau lub amaretto.
Proporcje: na każde 250 g daję 2 jajka i 2 płaskie łyżki cukru, ale można zrobić mniej słodki krem, a dosłodzić espresso.
Kolejne kroki:
- zaparzyć bardzo mocne espresso
- ewentualnie posłodzić espresso wg uznania lub dodać likier
- jajka umyć i sparzyć we wrzątku (30 sekund) i natychmiast włożyć do zimnej wody
- oddzielić żółtka od białek i ubić je na białą puszysta masę z cukrem pudrem
- ubić również połowę białek ze szczyptą soli na sztywną pianę
- połączyć mascarpone z żółtkami, można dodać łyżkę alkoholu do masy
- dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać mikserem
- układać suche biszkopty w blaszce i delikatnie polewać je ostudzoną kawą - można też szybko zanurzać biszkopty w kawie i dopiero układać
- na biszkopty wyłożyć połowę kremu, wyrównać i dokładnie oprószyć kakao
- ponownie ułożyć warstwę "napitych" biszkoptów (w druga stronę niż poprzednia warstwa) oraz kremu i posypać kakao
- udekorować dowolnie: listkami mięty, siekanymi orzechami lub wiórami czekolady
- wstawić do lodówki na co najmniej 5 godzin.
* Piana z białek nie jest konieczna, ale nadaje deserowi lekkości i puszystości. Białka można spokojnie zamrozić i wykorzystać kiedyś tam, na przykład na bezę.
**Ilość kremu i potrzebnych biszkoptów zależy od wielkości formy: moja forma ma 22 x 22 cm, kupuję zatem 750 g mascarpone i dwa opakowania ladyfingers.
***Moim zdaniem, najlepiej smakuje po 12 godzinach.