nie życzę już sobie
tu i teraz
jesień idzie
nadal nie mam domu
pod tesco pijany cieśla ze zrośniętymi palcami
błogosławi mnie za dwa złote
niech ci bóg pracą wynagrodzi - mówi
wiatr czyści chodnik opakowaniem po czipsach
brudne dziecko daremnie oswaja beton
w fabryce maszyny szwankują mój mózg
obieram ziemniaki bez końca
Też nie cierpię końca lata. Znowu przed nami pół roku pluch i zimna...:(
OdpowiedzUsuńA to lato wyczekane mija nim się obejrzę.
OdpowiedzUsuńmoże by jakąś zaporę ustawić, żeby nie odeszło?
OdpowiedzUsuńMocne.
OdpowiedzUsuń