niedziela, 22 sierpnia 2010

an idea like a virus



od porannego brzasku
wolę niemożliwe
gałkami ocznymi tyłem do powietrza
ze świadomością na lewą stronę
gdzie akacje zakwitają na czerwono
język porasta szarymi piórami
a ty gładzisz mnie po plecach przed Palazzo Ducale


dlaczego nie przynosisz mi róż
mam to w dupie
że mężczyźni kochają tak tylko w filmach



Obraz: Marcin Kołpanowicz.

4 komentarze:

  1. Tak:-)
    Najgorsze, że jestem już nieuleczalnie zawirusowana.

    OdpowiedzUsuń
  2. We wtorek pewnie więcej zrozumiem, idę do kina :)

    OdpowiedzUsuń
  3. i obraz mi się z Incepcją kojarzy ... :)
    zawirusowanam rówież

    puenta wiersza rozbraja

    OdpowiedzUsuń