poniedziałek, 6 grudnia 2010

wciąż stoję po szarość




Niczego się nie nauczyłam, wciąż tuczę się złudzeniami, a ty dzisiaj masz już jakby inną twarz. Mroczki z rozczarowań zasnuwają oczy, czasem je w końcu przecieram, wypuszczając wcześniej uwięzione zdumienie: że też mogłam dać wiarę... Adiutant Cynik szybko przybywa w sukurs, z łatwością przepędza Bezdenną Naiwność na cztery strony. Wrócę po raz ostatni do swojego bezpiecznego szarego zawieszenia, tam nie ma uniesień, czekania, łez ani śmiechu. Zapomnienie to azyl.

żadnego happy endu nie będzie

/>
Obraz: Zdzisław Beksiński Muzyka: Porcupine Tree - Arriving Somewhere, But Not Here

9 komentarzy:

  1. Zatrzymałaś mnie na dłużej!

    OdpowiedzUsuń
  2. bite 12 minut tu posiedziałem...

    OdpowiedzUsuń
  3. a tego nie wiesz napewno, jak mawia moja przyjaciółka...
    PS. myśałam, że nie zapomnę, a tu proszę niespodzianka, powietrze odzyskało kryształowy smak, to w sumie tylko kwestia czasu...

    OdpowiedzUsuń
  4. happy endy są przereklamowane, jak wszystko
    a wszystko może być przecież happy endem,
    chociaż za dużo śniegu napadało,
    zimnego w dodatku,
    to jak wejdziesz w krzaki-zobaczysz
    nadzieję zapakowaną pięknie w całkiem gotowe na wiosnę pączki

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże, to naprawde chyba Porcupine...
    Jak dawno tego nie słyszałem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapomnienie to azyl, tylko czy zapomnienie jest możliwe?

    OdpowiedzUsuń