Twoja czerwień tulipanów przypomniała mi karmazynową czerwień maków, o których pisałam na moim blogu. W Italii kwiaty rozkwitają dużo wcześniej niż w Polsce.Po tulipanach i makach -już tylko wspomnienie zostało. Pozdrawiam. Bożena
BB-Italia, niedawno - w maju - byłam służbowo we Włoszech i pamiętam swój zachwyt, gdy przejeżdżałam wśród pól czerwieniejących od maków. Bo te włoskie maki są dużo okazalsze od tych naszych polskich kwitnących w zbożach na początku lata.
Kocham tulipany:)
OdpowiedzUsuńJaka energetyczna czerwień!
OdpowiedzUsuńJa też lubię, zwłaszcza te pierwsze, gdy trawa dopiero co wzejdzie, zieloniutka.
OdpowiedzUsuńpiękna czerwień!
OdpowiedzUsuńTwoja czerwień tulipanów przypomniała mi karmazynową czerwień maków, o których pisałam na moim blogu. W Italii kwiaty rozkwitają dużo wcześniej niż w Polsce.Po tulipanach i makach -już tylko wspomnienie zostało. Pozdrawiam. Bożena
OdpowiedzUsuńBB-Italia, niedawno - w maju - byłam służbowo we Włoszech i pamiętam swój zachwyt, gdy przejeżdżałam wśród pól czerwieniejących od maków. Bo te włoskie maki są dużo okazalsze od tych naszych polskich kwitnących w zbożach na początku lata.
OdpowiedzUsuń